Wirtualne miasto

Ashley

- Ah dziękuję! Z tobą to żadna kobieta by nie wpadła w kompleksy - Ash się zaśmiała - TY też jesteś przystojny - Ash także się przybliżyła do Daniela.

Daniel

- Dzięki, ale ja niestety nie ma aż tak wysokiego mniemania o sobie - zaśmiał się. - Mhm... Już to widzę. Przy mnie nie ma kompleksów? Powiem ci, że pierwsze słyszę, ale to miłe. Dzięki jeszcze raz. - uśmiechnął się i spojrzał na nią czule

Ashley

- Nie ma za co! - Ash się uśmiechnęła - Ale to prawda, bo tak co chiwle mówisz a to łądne oczy, a to ładny uśmiech i wogóle. Bardzo miłe to jest!

Daniel

- Ty też masz takie teksty. Np. że jestem przystojny, o czym sam bym nie pomyślał. Wielkie dzięki - pocałował Ashley w policzek

Ashley

- No cóż mówię prawdę! A mam takie pytanko. Bo mówiłeś że nie masz dziewczyny ani żony, a chciałbyś się z kimś związać? - Ash ciągle patrzyłą się w Daniela oczy.

Daniel

- Mhm... Być może. Przepraszam cię najmocniej Ash, ale muszę iść. Umówiłem się i straciłem rachubę czasu. Pa - pocałował Ash w polik i poszedł.

Ashley

Ashley pomachała Danielowi i poszła do jubilera oraz przejść na plażę.

Daniel

Daniel przyszedł do domu. Spakował rzeczy i wyszedł do pracy.

Daniel · Wysłany: Śro 18:04, 08 Mar 2006 Temat postu:

Daniel wszedł do domu. Widział czarnego kota! To zły omen dla niego. Jest przesądny. Przebrał się i zaczął sprzątać dom. W szufladzie znalazł swój tesmatent, napisany niedawno. Zrobiło mu się dziwnie ciężko. Przeczytał go:
Ja, Daniel Kettle pragnę przedstawić kilka życzeń, które chciałbym aby zrealizowano po mojej śmierci. Jest ich mało, ale jednak proszę o to. Otóż w ewentualnym przypadku mojego zgonu proszę o pochowanie mnie w mieście Supercity, na tamtejszym cmentarzu. Proszę także o poinformowanie i zaproszenie na pogrzeb moich rodziców i siostrę. Jeżeli pozostaną po mnie jakieś rzeczy materialne - proszę o danie ich także im. Byłbym rad, gdyby mowę pogrzebową wygłosiła moja droga przyjaciółka - Ashley Silence. Chodzi mi o to, żeby przedstawić mnie jaki byłem. Nie mam więcej życzeń, dziękuje osobie, która to przeczytała i zrealizowała.
Daniel Kettle
Zimny dreszcz przebiegł po plecach Daniela. Był bankrutem. Postanowił zrobić coś, żeby zmienić swoje życie, więc wybiegł z domu zostawiając testament na stoliku i drzwi otwarte do domu. Zaraz słychać było dźwięki rozstrzaskającego się samochodu i zduszone okrzyki przechodniów, karetkę...

Trish · Wysłany: Śro 18:08, 08 Mar 2006 Temat postu:

OOC: jak sie nie myle nazywasz się Daniel Kettle, nie Mike Breek

Daniel · Wysłany: Śro 18:13, 08 Mar 2006 Temat postu:

OOC: Taa... Czasem mój brat, który tu jest jako Mike prosi, żebym pisał za niego posty, ostatnio coraz częściej to się przyzwyczaiłem :/ Dzięki

Ashley · Wysłany: Śro 18:13, 08 Mar 2006 Temat postu:

Ashley wracając z pracy do domu zobaczyła karętkę odjeżdżającą z pod domu Daniela. Podbiegła i zobaczyła otwarte dzrzwi od domu więc weszła
- Halo? Daniel jesteś tu? - Ash zobaczyła kartkę na stoliku i ją przeczytała - O matko...... To niemożliwe........ - Ashley usiadła na fotelu z nadzieją że Daniel zaraz przyjdzie.....

Tin · Wysłany: Śro 18:29, 08 Mar 2006 Temat postu:

Tin, przechodząc z psem, zobaczył dom z otwartymi drzwiami. Zdziwił się, że to miejsce jest otwarte, w tej dzielnicy ludzie zamykali drzwi. Wszedł do środka. Nikogo nie było, więc zaczął wołać - "Halo! Jest tu ktoś? Czy ktoś tu umarł?!".

Ashley · Wysłany: Śro 18:31, 08 Mar 2006 Temat postu:

- Tin? Co ty tutaj robisz? - Ash podeszła do niego zapłakana...

Tin · Wysłany: Śro 18:32, 08 Mar 2006 Temat postu:

- Ee... jestem z psem na spacerze. A ty co tu robisz?
Zrozumiał, że pojawił się kompletnie nie w tym momencie, w którym powinien.