Wirtualne miasto

lady_cocee

Angela wreszcie przestała patrzeć na Liwię jak jedynie na lekarkę, która musiała przekazac jej złą wieśc.
- Wiesz więc, jak to jest...

Liwia

- Wiem, i przestań patrzeć na mnie złym okiem. Chcesz herbaty?

lady_cocee

Angela pokiwała głową.
- Ale małą, w filiżance. Zaraz będę uciekać.

Liwia

Liwia poszła do kuchni i nastawiła wodę na herbatę.
- Gorąco dziś. O rany, co ty robisz w tym dresie?

lady_cocee

- Nie dbam o siebie, odkąd wyszłam ze szpitala. - powiedziała Angela z rozbrajającą szczerością. - Zresztą, sama zobacz, jak ja wyglądam. Włosy przetłuszczone, skóra sucha, cera niemalże zielona...

Liwia

Liwia wzięła Angelę do łazienki i umyła jej głowę owocowym szamponem, a potem nałożyła odżywkę.
- Jak mogłaś się tak zapuścić?

Fala

Jessica stanęła pod drzwiami Liwii. Zapukała.

lady_cocee

Angela wysuszyła włosy i zakręciła je lokówką. Gdy odłączyła urządzenie od prądu usłyszała stukanie do drzwi.
- Hej, Liwia, ktoś puka!

Liwia

Liwia podała Angeli siedzącej w łazience herbatę w filiżance i zbiegła na dół.
- O, Jess! Wchodź!

Fala

- Cześć! Jak ja Cię dawno nie widziałam... Ale się zmieniłaś.... - przyjrzała się dokładnie Liwii. - Boże! Liwia! Poznałaś kogoś!

Liwia

Liwia zaśmiała się.
- Hej, czy to od razu powód do rozpaczy? Wkrótce tu przyjedzie!

Fala

- Ale miałam na myśli to, że ty... Hm, jesteś w ciąży?

lady_cocee

Angela rozejrzała się po łazience Liwii i przypudrowała się. Potem zmyła makijaż, nałożyła podkład, musnęła się pudrem brazującym i podrkeśliła oczy tuszem. Narysowała na powiece równą, czarną kreskę, którą poprawiła potem srebrzystym cieniem. Przyszła do gości.
- Hej Jess. Przepraszam za mój strój... ale tylko jego nie mogę zmienić.

Fala

Jess o nic nie pytała. Widać było, ze Angelę coś gnębi. Jessica przytulila przyjaciółkę.

Liwia

- Jestem - uśmiechnęła się Liwia - Piąty miesiąc. A może i nawet już szósty? Nie, chyba jeszcze piąty.