Wirtualne miasto

Trish

-E tam. Przeciez nadal jesteśmy młode.

lady_cocee

- Hej dziewczyny. O czym tak zazarcie dyskutujecie?

Trish

-A o niczym. wiecie, że Tin ma dzisiaj urodziny?

lady_cocee

- Serio? Nie wiedziałam. Chyba mu pójdę złożyć życzenia - powiedziała Angela i wyszła.

Trish

-Fakt przydałoby się. - Trish popędziła za Angelą

lady_cocee

- No, jestem. A gdzie Trish?

Trish

-jestem, jestem. -nadbiegła Trish - chciałam mu złożyć życzenia, ale spał.

lady_cocee

- Może zasnął nad swoją poezją ;D Ja napisałam co napisałam... no cóż.

Trish

-Heh. Moje w porównaniu z twoim to kompletna beznadzieja. narazie tego nie daję, bo może coś mnie natchnie i lepiej napiszę, ale wątpie. Nie mam talentu do wierszy.

lady_cocee

- Ja to conajwyżej rymuję dla mnie..no i dla malucha. Chciałabym, żeby to była Melania - powiedziała Angela i wyciągnęła nogi.

Trish

-A jak to będzie chłopiec? Ja swoje dziecko nazwałabym hm...Stella. Wiem, że dziwnie, ale tak mi się podoba.

lady_cocee

- Ślicznie. Stella... kojarzy mi się ze Stellą McCartney. No cóż, jak będzie chłopiec to będzie chłopiec. Mam jednak nadzieję, że to będzie Melania.

Trish

-Wkońcu dziewczynka lepsza. - uśmiechnęła się Trish -baby górą

lady_cocee

- Przynajmniej zaplatałabym jej warkoczyki! - uśmiechnęła się Angela i wyciągnęła zza pleców dwa drinki z wody mineralnej i pokruszonego lodu z cytryną - Za baby!

Trish

Trish zaśmiała się i wypiła. Nie sądzisz, że trzeba tu zrobić jakąs małą rozróbę w postaci balangi?