Wirtualne miasto

Jason

Jaason wrócił do domu. Usiadł przed telewizorem i włączył jakiś horror na video.

Beatriz

Bea obudziła się wyjątkowo niekomfortowo. Okazało się, że Tofik załatwił swoje potrzeby na jej kołdrze, więc dziewczyna miała nieciekawy poranek. Poszła się umyć i ubrać, a potem wyprała pościel. Gdy skończyła, wzięła psa na ręce(musiała to robić, bo szczeniaczek był naprawdę bardzo malutki) i zeszła na dół. Jason oglądał horror, więc Bea przywitała się z nim czule i poszła do kuchni, bo same obrazy przyprawiały ją o mdłości. Zrobiła sobie kanapki i usiadła tak, by widzieć narzeczonego i jedynie tył telewizora.

Gdy skończyła jeść, posprzątała i poszła na górę. Spakowała notatki koleżaki, wzięła obróżkę i smycz, i zeszła do Jasona.
- Wychodzę na godzinkę, czy coś w tym stylu, muszę wstąpić do koleżanki z zajęć. Pa! - przesłała mu buziaka i wyszła z domu.

Jason

Jason skończył oglądać film i poszedł do kuchni. Zrobił sobie kanapki i zaczął je jeść. Potem poszedł do pracy. Zostawił narzeczonej karteczkę:
Jestem w pracy. Życz mi powodzenia! Kocham Cię. Jason

Beatriz

Beatriz weszła do domu. Zobaczyła karteczkę. Uśmiechnęła się do siebie i wyjęła z szafki dwie miseczki. Do jednej nasypała karmę, a do drugiej wlała wodę. Tofik przylgnął do jedzenia. Beatriz postanowiła zająć się dodatkowym referatem. Przyniosła do pokoju kilka książek i gruby zeszyt a4. Usiadła wygodnie i rozpoczęła pracę.

Jason

Jason podjechał pod dom. wysiadł ze swojego hummera i wszedł do domu.
- Cześć, kochanie! Wróciłem! - zawołał. - Było ciekawie... Tylko że teraz muszę się uczyć tekstu. Widzę, że ty też masz pracę. Jakby co, będę w pokoju obok. - i zaczął się uczyć.

Trish

Trish wsunęła ulotkę i poszła dalej.

Beatriz

Bea skończyła i zeszła na dół. Nie chciała przerywać Jasonowi, więc wyszła na dwór. Dopiero teraz zauważyła ulotkę, która spadła jej pod nogi. Podniosła i przelecieła tekst oczami.
- O k****!!! Otwarcie stadniny... Nie poszłam! - Weszła do domu, siadła obok narzeczonego i pozie "jaka jestem głupia" i gapiła się w telewizor.

Beatriz

Bea usłyszała dźwięk smsów. Wyłaczyła tv i pobiegła na górę. Dziewczyny przekazywały życzenia urodzinowe Jasonowi. Beatriz trochę zgłupiała- nie miała prezentu! Właśnie schodziła z pierwszego stopnia gdy zamroczyło jej się przed oczami, zmiękły pod nią nogi i poczuła, że spada. Strasznie się poobijała i narobiła hałasu, jednak już nie zdawała sobie z niczego sprawy, straciła przytomność.

Rachel

OOC: Ty! Nie zabij się!!!

Ashley

OOC: Ona tylko wyjechała ... Przez ten czas będzie w śpiączce ..

Jason

Jason usłyszał jakiś hałas. Zbiegł na dół i zobaczył Beatriz leżącą na podłodze.
"Musiała spaść ze schodów... Mam nadzieję, że żyje!" pomyślał Jason. Pocałował ukochaną w czoło, podniósł ją i zaniósł do samochodu. Pojechali do szpitala.

Charlie

OOC: aż się zbrechtałem może nie wypada no ale:D niezły pomysł wyjechała i w śpiączce na forum lol

Rachel

Rachel podeszła pod drzwi. Włożyła do nich kartkę ogłaszającą:
Mam zaszczyt zaprosic Beatriz Sempere i Jasona Joostera na uroczysty chrzest Rosy Breek który odbędzie się w miejskim kościele. Gościna będzie w domu Rachel i Rosy Breek dnia 3 września (czasu realnego) o godzinie 16.00.
Rachel i Rosa
Zadzwonila dzwonkiem i odeszła.

Jason

Jason i Bea przyszli do domu. Jason zauważył zaproszenie.
- O, popatrz, chrzciny Rosy. - podał zaproszenie narzeczonej.

Beatriz

Bea szybko przeczytała treść karteczki.
- To ona ma dziecko?! Co, jak, kiedy?! Chyba naprawdę długo mnie z wami nie było... Może jutro ją odwiedzę... W każdym razie, chyba pójdziemy, co?
Dziewczyna usłyszała tupot małych łapek i po chwili u jej nóg pojawił się Tofik. Beatriz wzięła go na ręce. - Ale on urósł!