Wirtualne miasto

Fala

Wszyscy zaczęli składać sobie życzenia, cieszyć się z Nowego Roku itede, itepe... Potem w TV zaczęła się Lista Najlepszych Piosenek '06.

Fala

Po powitaniu Nowego Roku, wszyscy położyli się spać. Kiedy Jess się obudziła, Marsh już wyjechała, nie było też jej siostry z rodziną. Tylko jej mama krzątała się po kuchni. Po śniadaniu jednak i ona wyjechała. Jessica została ze Scottem.
- Pójdę rozdać prezenty moim znajomym. Idziesz ze mną? - spytała narzeczonego.
- OK.
Zamknęli dom na klucz i poszli.

Fala

Jess i Scott wrócili do posiadłości Jessiki.
- Mam nadzieję, że te wszystkie prezenty im się spodobają. - powiedziała, przygotowując herbatę.
- Oczywiście, że im się spodobają. - Scott pocałował ją w policzek i poszedł do salonu.

Rachel

Rachel podeszla pod dom. Zostawiła dla Jess zestaw filiżanek z XIX w.
[link widoczny dla zalogowanych]
Odeszła.

Fala

Jess zauważyła prezent od Rachel. Bardzo się ucieszyła i przyniosła go do domu. Wysłała podziękowanie.

lady_cocee

Angela podjechała pod dom Jess. Wjechała wózkiem po schodach i zadzwoniła. Poprawiła Ruth czapkę i słabo się uśmiechnęła.

Fala

Jess otworzyła drzwi. Przytuliła Angelę.
- Cześć! Wejdź! - zaprosiła ją do środka. - Coś się stalo? jakaś taka smutna jesteś!

Rachel

OOC:Nie zapomnij ze Scott jeszcze nie wyszedl ;D

Fala

OOC: Wiem, wiem Razz

Siedzi sobie spokojnie w salonie Smile

lady_cocee

Angela zostawiła wózek w holu żeby nie nabrudzić Jess i wzięła Ruth. Zdjęła jej kurtkę, zdjęła swój płaszcz i położyła je na kanapie.
- Ty.. - starała się być twarda, ale głos zaczął się jej łamać. W końcu się rozpłakała. - Ty umarł.

lady_cocee

Angela siedziała dłuższą chwilę w niezręcznej ciszy. Ruth zaczynała się niecierpliwić.
- Chcę tylko zmienić dom. Z tym.. z tym mam zbyt dużo wspomnień. I zmieniam nazwisko na panieńskie. Ruth też zmienisz w karcie. Zameldujesz ją już w nowym domu. To.. pa. - powiedziała Angela i ubrała się, wsadziła Ruth do wózka i wyszła.

OOC: Na takiej częstotliwości to raczej nie pogadamy ;d

Fala

OOC: Sorki. Znowu mnie wywieźli do babci (noo, jak z babcią to wiecie, impreza była sylwestrowa, gdybyście widzieli jak ona tańczyła i jeszcze chciała żebym tańczyła z nią ^^)

Jess zatrzymała się. Upuściła szklankę z wodą, którą trzymała w ręce. Szklanka potłukła się, ale Jessica zdawała się tego nie widzieć. Rozpłakała się. Tylko nie Ty! Był wspaniałym przyjacielem, dobrym ojcem, kochanym mężem (dla Angeli oczywiście)... Jess opadła na kanapę wtuliła się w Scotta.
- On był moim przyjacielem... wszyscy go lubili w tym mieście... - powiedziała przez łzy, domyślając się, że Scott nie znał Ty'a.

Fala

Jess opanowała się i przestala płakać. Przygotowała kolację, po której Scott wrócił do domu. Jessica chwilę bawiła się z pieskami, ale nie miała nastroju do zabawy, więc umyła się i polożyła do łóżka.

Fala

Jess obudziła się. Ubrała:

Potem nakarmiła psy i zaparzyła sobie kawę. Stwierdzila, że musi się pogodzić ze śmiercią Ty'a. Zjadła śniadanie i wyszła do pracy.

Fala

Jess wróciła do domu. Tak się źle czuła, że zrobiła sobie herbatę i położyła się.