Wirtualne miasto

Atchison

Nieco spóźniony Prey wybrał choinkę i w ostatnim momencie ją sobie wziął. Zapakował na dach wozu i odjechał.

Roxana

Dziewczyna zaparkowala przed parkiem i przeszla po sniegu alejkami. Usiadla na ławce. Nie kupowała choinki, świerki maja byc pod jej przyszlym domem. Szybko je ubierze i bedzie, chociaz na wigilii byla w domu. Siedziala na lawce myslac jak potoczy sie jej zycie.

Roxana

Dziewczyna wstala i odjechała.

lady_cocee

Angela usiadła na ławce na kocyku i przykryła Ruth kocem. Dała jej do zabawy gryzak.
- Tu jest zupełnie inaczej. Zapominam o wszystkim.

Rachel

Rachel pchając wózek doszła do Angeli.
-Uff...Jak ja dawno widzialam moja slodka coreczke- polaskotala dziewczynke pod brodka idac dalej obok Angeli.

lady_cocee

- Patrz, takie jesteśmy niby szczęśliwe. A jednak tak różne od pełnego obrazu radości...

Rachel

-Ale jednak zyc trzeba Angela...- powiedziala patrzac w niebo.

lady_cocee

- Mamy dla kogo. Nawet jeśli reszta ma nas gdzieś... - powiedziała dziewczyna poprawiając się na ławce.

Rachel

-Te kruszynki nam kiedys podziekuja- spojrzala na Rose.

lady_cocee

- Tylko spróbowałyby nie - zrobiła srogą minę Angela.

Rachel

-Nie badz taka sroga- zasmiala sie- Wiesz jakos z toba najbardziej sie rozumiem.

lady_cocee

- Bo obie mamy dzieci. Wkrótce i Ashley dołączy do naszego grona, ale to my pierwsze świętowałyśmy śluby i rozwody, narodziny brzdąców i przechodziłyśmy ciążę. Nie ma to jak być z kimś. We dwoje zawsze raźniej.

Rachel

-Nie ma to jak przyjaciele- usmiechnela sie.

lady_cocee

-Racja.. - uśmiechnęła się Angela, po czym dała Ruth butelkę z sokiem i przytrzymała ją. - Jak się wam układa z Justinem?

Rachel

-Lepiej niz z Mike'em ale dreczy mnie to ze Rosa jest jednak jego corka.