Wirtualne miasto

Charlie

OOC: sorry nie było mnie...
-Hej, Liwia! - powiedział do kobiety z opóźnionym zapłonem - wybacz mi tą zwłokę... jest nawet ok, choć spodziewałem się, że przyjdzie więcej osób... ale wy jesteście lepsi od całego miasta - uśmiechnął się i zwrócił się do Toma i Trish:
-Przyjmujecie posady? Świetnie! - uścisnął im dłonie - wiecie co, podaruje wam podania, dla pierwszych pracowników Smile

. Ale jutro rano zjawcie się w pracy - zaśmiał się - a dla Angeliny też się znajdzie miejsce

Trish

OOC: nom, ja na chwilę
- ja również nie mogę doczekac się kiedy będe mogła przyjśc do pracy, pojeżdzić na koniu. Ach to sie nazywa życie.

Charlie

-Tak, życie na najwyższym poziomie... tylko u nas

Tom

Tom zaśmiał się.
- Jasne, będę, będę, Charlie. Masz rację, Trish. Też tak uważam - uśmiechnął się.

Charlie

Trish zniknęła na chwilkę, wiec Charlie zwrócił się do Toma
-Miło mi , że rezygnujesz z pracy u Fali na rzec stadniny - w uśmiechu pokazal wszystkie zęby (lol Very Happy

)- nie będzie ci trudno rzucić tamtej pracy? No wiesz, przywiązanie, sentyment

Tom

- Pracuję tam stosunkowo od niedawna, nie zdążyłem się nawet przywiązać do tamtej pracy - odwzajemnił równie szeroki uśmiech ( Very Happy

) - Zresztą tam nic się nie działo. A tu? Praca jak marzenie ( Very Happy

). A tak w ogóle - dzięki, że zaproponowałeś mi tą posadę.

Charlie

-Heh, nie ma sprawy, lepszego weterynarza w SuperCity nie znajde Very Happy

- opowiedział - a ja z sentymentem żegnałem się z posadą trenera karate, tam było tyle fajnych ludzi... a jako psycholog nie wiele popracowałem. Klucha przez miesiąc to za dużo (OOC: a ty nie wiesz kim jest nasza kochana kluseczka... ). No, już nie będe cię zanudzał dawną pracą

Tom

- Nawet nie wiedziałem.. Trener karate, psycholog... Ciekawe życie prowadziłeś.

OOC: No niestety tak do końca to nie wiem :]

Charlie

-E tam, życie jak każde inne. Ale zarabiałem łącznie tysiąc <materialista> a tu 800$. A co tam u ciebie slychac poza zmianą pracy?

OOC: a była tu taka o nicku kluseczka.. porażka życia, uwierz, takie dziwne dziecko. Poczytaj posty starsze na forum, to zrozumiesz. I miała brata, kevina laine. Nie wiem, które z nich gorsze :] on udawał seryjnego zabójce . . .

Tom

OOC: Lol

- Po staremu. Siedzę w domu i studiuję wszelakie książki. Wiem, nudne zajęcie, ale szczerze mówiąc dotychczas nie miałem ciekawszego - zaśmiał się.

Charlie

-Czytasz? Ja też lubię. Choć nasza biblioteka skromne ma zasoby... ale nie wnikajmy. A jak tam twoje sprawy sercowe? Masz kilka adoratorek, jak widzę Smile

Tom

- Dotychczas poznałem co prawda kilka sympatycznych dziewczyn. Ciężko tu jeszcze mówić o czymś naprawdę poważnym, nie chcę zapeszać - zaśmiał się. - Ale o tym kiedy indziej. A u ciebie? Coś się zmieniło? Pamiętasz, opowiadałeś mi kiedyś jak to wygląda u ciebie.

Charlie

-Raczej nie... jest jak jest. Zobaczymy, jak potoczą się wydarzenia. A ty myślisz o którejś poważnie? Wiesz, Liwia, Jess, chyba nawet Trish... jest w czym wybierac.
OOC: ja spadam... w takim momencie Very Happy

Tom

- Prawda. Najpierw muszę poznać je lepiej, później się okażę co będzie dalej - uśmiechnął się. Przez chwilę zamyślił się.

lady_cocee

Angela podjechała pod stadninę i wyszła z samochodu. Zatoczyła się ( Laughing

) pod grupkę przyjaciół i zauważyla nieznajomego.
- Cześć, jestem Angela, i wszystkim znajomym też cześć - uśmiechnęła się dziewczyna podając rękę chłopakowi. Nigdy nie była dobra w zasadach savoir-vivre'u.

OOC: Nie wymagac od Liwii i Angeliny odpowiedzi w tym samym czasie. Siedzimy na jednym kompie x>