Wirtualne miasto

Tin

Tin zaczął się rozpakowywać. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!! - w domu rozległ się paniczny wrzask Tina. Dochodził z sypialni.

Trish

Trish wpadła do sypialni.
-Co się stało? - krzyknęła

Tin

- Co to niby jest?! - Tin wskazał palcem na homara w jego bagażu.

Trish

-Eeee. No... twój homar?

Tin

- No, mam homara w domu, ale podejdźmy sceptycznie. Jakie są szanse, że homar spadnie z akwarium do czyjejś walizki?

Trish

Trish zaczęła się śmiać. Usiadła na łóżku wciąż śmiejąc się.
No dobra już spokój. - próbowała się opanować -Ale gdy przypomniała sobie minę Tina z homerem nachodziła ją nowy atak smiechu. -Wiesz może jeszcze nie znasz możliwości homarów. A może twój pies go wrzucił czy coś?

Tin

- Raczej tak. Głupi psiak! Jak skończy się program, to spuszczę mu takie lanie, że popamięta!
A teraz - masz coś szklanego? Przecież nie postawię homara na podłodze! A jak nie masz, to na jutrzejszy obiad będzie potrawka z homara w sałatce!

Trish

-No wiesz! Nie zabijaj go! Coś szklanego? Nic nie mam, ale w salonie stoi taka jakby waza, może tam go umieść.

Tin

- Przecież tylko żartowałem z tą sałatką! Nawet nie wiem, jak się je homara. A, pamiętam, że w łazience było takie jakby akwarium. Może tam go wsadzimy? Napełnimy wodą i mamy akwarium z homarem.

Trish

-Oo to bedzie dobre. Chodź z tym homerem.
Trish poszła do łazienki.

Tin

Tin wszedł, otworzył walizy i zaczął wkładać ubrania do szaf. Przy okazji wkładania niebieskiej koszulki polo ([link widoczny dla zalogowanych]) coś sobie przypomniał.
"Czym ja nakarmię tego homara?"

Tin

"No trudno. Coś się wymyśli" - pomyślał Tin. Rozpakował resztę i poszedł poprzechadzać się po ogrodzie.

lady_cocee

Angela odrzuciła energicznie kołdrę, przebrała się i wyszła.

Tin

Tin wszedł, przebrał się w bieliznę i poszedł do jacuzzi.

Tin

Tin wszedł, przebrał się i poszedł do kuchni.