Wirtualne miasto

Ashley

Ash była już zmęczona więc położyła się spać...

Ashley

Ashley wstała, wykąpała się i zrobiła sobie maijaż. Postanowiła ubrać się w to samo co wczoraj, więc to zrobiła. Następnie wypuściła Lucky'ego do ogrodu i pojechała do pracy.

Ashley

Ashley weszła do domu, posprzątała i usiadła na fotelu. Włączyła TV i zaczęła oglądać...[/img]

Tin

Tin przyszedł.
- O, cześć... co leci w TV?

Ashley

- Nic ciekawego Sad

Tin

Tin poszedł się przebrać. Ubrał się w jakiś ładny garniturek.
- No co, musiałem się przebrać w coś ładnego... musimy poważnie ustalić, kiedy będzie ślub.

Ashley

- Ja już mówiłam jak najszybciej!

OOC: KIedy ci pasuje?

Tin

- Ja też. Ale myślałem że może się rozmyśliłaś.

OOC: Jak ktoś się nawinie, bierzemy go na mojego świadka.

Ashley

- Nigdy w życiu! - Ash pocałowała Tina.

OOC: Oki

Tin

- Serio? A wiesz, ja tam w żad...
Zadzwonił telefon.
- Babcia Úrsula? Tak, eee... co u Julki? No... eee... tak... nie teraz! Babciu, proszę!
Odłożył słuchawkę.
- Moja babcia Úrsula dzwoniła. Mówiła mi cośtam po hiszpańsku... nie zna polskiego.

Tin

OOC: Ktoś jest!

Ashley

- Aha, to może jednak zrobimy huczny ślub? Tak za kilka dni? Wszystko przygotujemy i wogóle? Bo ja zawsze marzyłam o pięknej sukni za milion złotych - Ash się zaśmiała.

Tin

- Nie przesadzaj, ale... coś tu masz? Najlepiej coś tego typu:

Tin

- Może jutro o siedemnastej? Dzisiaj zrobimy dekoracje.

Ashley

- Ha! Ja mam już przygotowaną suknię! Zawsze ją ukrywałam w pudle i nikt do niej nie miał dostępu......