Wirtualne miasto

Tom

- A masz juz imię? - spytał.
- Kurczę, ja już będę leciał. Wybaczcie. - pożegnał się z dziewczynami i wyszedł ze stadniny, kierując się w stronę domu.

lady_cocee

- No ale imiona wam mogę zdradzić... Jeżeli chodzi o chłopca jestem naprawdę mało pomysłowa. Wybrałam w końcu Jacoba, ale to takie sztywne... Dla dziewczynki mam więcej imion. Wymyśliłam Marthę, Anettę, Caroline, Heather... pełno pozycji. Ale i tak najbardziej podoba mi się zlepek imion, które podobały się i mi, i Ty'owi: Shiloh Nouvel.

Trish

- Ja jestem za Heather. - Trish pożegnała Toma. - no to zostałyśmy tylko my.

lady_cocee

- To może Shiloh Heather? Albo Nouvel Heather? Nie wiem które ładniejsze. Shiloh się ładnie zdrabnia, Shi...

Trish

- Ale to tylko moje zdanie. Jesli podoba wam się nowa mesjaszka, to tak ja nazwijcie.

lady_cocee

- W sumie, to Shiloh było pomysłem Ty'a. A Heather ślicznie do tego pasuje... hmm, dzięki Trish!

Trish

- Miło, że moge pomóc.

lady_cocee

- Strasznie miła z Ciebie kobieta, Trish. Na pierwszy rzut oka wydajesz się być nieco chłodna i wyrachowana, ale w rezultacie jesteś bardzo ciepła i przyjazna.

Trish

- Chłoda i wyrachowana? No, no. Bo ja w zalezoności od sytuacji taka jestem. Jak mi coś odbije to mam głupawkę, a jak np. ktos mie obrazi robię sie wyrachowana i zaczynam ironizować.

lady_cocee

- Och, najgorsza była ta cała... jak jej było? Aerlinee? Nie wiem...

OOC: Muszę lecieć, pa ;*

Trish

- Rózni bywają ludzie. Nic chyba czas i na mnie. Trish pożegnała się z Angelą, wsiadła do samochodu i pojechała do domu.

OOC: ja też

Ashley

Ashley wbiegła do stadiny. Po chwili zauważyła Charliego.
- Charli! Przepraszam Cię że dopier teraz ale wcześniej nie mogłam! Sad

Jeszcze raz przepraszam! - Ash uściskała chłopaka i pocałowała go w policzek.

OOC: Sorki, ale musiałam jechać do babci Sad

Przepraszam ... Sad

lady_cocee

Angela obudziła się na jednej z kanap. Podniosła się szybko, otrzepała sukienkę i pobiegla do przychodni

Rachel

OOC: Charlie wez mnie odwiedz w szpitalu proszeeeeee

Charlie

OOC: wybacz tą zwłokę już lecę Very Happy

-Nie ma sprawy, Ash - chłopak spróbował się uśmiechnąć - może pojedziesz ze mną do Rachel? i tak tu już nikogo nie ma...
OOC: powiedzmy ze zadzierasz kiece i lecisz
Dziewczyna kiwnęła głową, wsiedli do samochodu i odjechali