Wirtualne miasto

Trish

-Eh, Może dla zabicia czasu opowiesz mi coś np. o swojej rodzinie. Jeśli to nie problem oczywiście.

lady_cocee

- Pewnie, że nie problem. Więc, mam trzy siostry.. Martę, Lenę i Kornelię.. cóż tu dużo mówić, one są z Polski - ja urodziłam się w Wielkiej Brytanii, ale zamieszkałam na stałe w Seattle. No wiesz..rodzina wciąż się przeprowadzała. Teraz chyba są gdzieś w Meksyku.. no a ja właśnie tu. Podoba mi się niezależność!

Trish

-To ja tez coś o sobie opowiem. Moja matka pochodzi z Polski, ale ojciec jest Anglikiem i w Angli mieszkaliśmy. Mam starszą sisotrę Carmen, która niedawno wyszła za mąż i urodziła dziecko. No i oczywiście mam dalszą rodzinę, np. Charli'ego

lady_cocee

- Charlie mieszka z tobą? - zapytała Angela.

Trish

-Mieszka, ale rzadko bywa w domu. Powinien coś sobie znaleźć, ale ja tam go nie wyganiam.

lady_cocee

- Ja tam mieszkam sama.. z psem oczywiście. Cierpię samotność, ale chyba nie umiem sobie znaleźć partnera.

Trish

-najwidoczniej źle szukasz. Znaczy najlepiej moim zdaniem go nie szukać. Bo skoro jest naszym przeznaczeniem sam nas znajdzie.

lady_cocee

- Też tak myślę, tylko, że zanim to się stanie to będę siedzieć przed kominkiem i szydełkować sweterki!

lady_cocee

OOC: ZWIEWAM!

Trish

-Oj nie gadaj tak. Kto teraz szydełkuje sweterki. - zaśmiała się

Tin

Tin przyszedł do ogrodu pobujać się na huśtawce. Zobaczył Trish i powiedział:
- Oo, Trish? Co tu robisz?
Po chwili zobaczył też Angelę i powiedział:
- O, cześć, Angela.

Trish

-No wiesz, siedze i gadam z Angelą.

lady_cocee

- Hm, cześć Tin. Co tam u was słychać?

Tin

- A, narazie wszystko w porządku. A u was?

Rachel

Rachel weszła do ogrodu. Nie chciała przezkadzać w rozmowie więc usiadła na bujaną ławkę i nie wtrącała się do rozmowy.