Wirtualne miasto

lady_cocee

- Oj, dzieciaki mojej siostry są wyjątkowo fajne. Sama nie wiem czemu, ale mam z nimi lepszy kontakt niż z kimkolwiek.

Trish

-Świetnie jest mieć dobry kontakt z dziecmi. Ja niestety go nie mam.

lady_cocee

- No cóż, muszę się przyzwyczajać.. wzięłam na siebie wielką odpowiedzialność decydując się na dziecko..

Trish

-Fakt, ale w końcu tego nie planowałaś.

lady_cocee

- No raczej nie..Ale mam nadzieję, że on do mnie wróci.. może.. - szepnęła Angela i uroniła łzę - No, byle nie użalac się nad sobą. Co sobie ostatnio ładnego sprawiłaś?

Trish

-Nawet nie pamiętam. To było tak dawno. ale kiedy wyjdę pojade na długie zakupy. Już sobie wyobrażam, że jadę szybko samochodem, wiatr rozwiewa mi włosy... czuję sie tu jak w klatce, ale wkońcu sama chciałam.

lady_cocee

- Ja też..kupiłam parę rzeczy przed wyjazdem, ale marzą mi się prawdziwe, babskie zakupy...

Trish

-A ja tu się chyba różnię i nie mam ochoty na żadne zakupy. ech... wogóle nic nie wiem. Odliczam tylko dni do końca...

lady_cocee

- To jeszcze parę dni, ale zawsze mamy siebie i mamy się przynajmniej do kogo odezwać. Chyba po wyjściu, jakieś parę dni po, zrobię małą imprezę...

Trish

-Ja palnuję zrobic u siebie sylwestra, ogromną impreze z fajerwerkami, ale to jeszcze trochę czasu jest.

lady_cocee

- Ja czekam z niecierpliwością na swoje urodziny!

Trish

-Do moich jeszcze trochę. Ale jakoś specjalnie na nie nie czekam, wkońcu bedę starsza.

lady_cocee

- Ja jeszcze czekam na urodziny z niecierpliwością.. chyba dlatego, że będzie to okazja do spotkania was i rodziny...

Trish

-Można to i tak postrzegać. Chociaż mi się tam do widzenia rodzinki nie spieszy.

lady_cocee

- Ja akurat za moją przepadam.. jesteśmy jak jedno wielkie ciało.. wszyscy razem łączymy się w jedną duszę, w jedno serce. A przecież to im zawdzięczam wykopsnięcie mnie do Londynu...