Wirtualne miasto

Rachel

Rachel z uśmiechem podeszła do Angeli i zrobiła to o co ją proszono.
-Oszczedzaj sie kobito bo to juz niedługo- zasmiala sie.

lady_cocee

Angela zaczęła się śmiać aż spadła na fotel.
- Oj, beben rosnie, do maja się w drzwi nie zmieszczę!

Rachel

-Racja mnie tez juz to dopada.

lady_cocee

- Już przybyło cztery centymetry - uśmiechnęła się Angela - dlatego przerzucam się powoli na spodnie z gumką - zaśmiała się dziewczyna i opadła na fotel.

Rachel

-Może kiedyś wybierzemy sie na wspolne "matczyne zakupy"- zasmiala sie Rachel i usiadla obok Angeli.

lady_cocee

- Czy czujesz już jakieś ruchy? Ja czasami mam wrażenie, że cośtam puka ale to chyba wyobraźnia... - uśmiechnęła się Angela.

Rachel

-A żebyś wiedziała. Chyba jestesmy przewrażliwione.

Tin

Tin się obudził.
- Hej, czemu jestem cały w papierowych łańcuchach!?
Rozplątał się.
- Co to?

Trish

-Twoja impreza urodzinowa. -zaśmiała się Trish

Tin

- A, no. Zapomniałem... che, che. - uśmiechnął się Tin.

Trish

-Może włączymy jakąs muzykę?
Trish szybko pobiegła i wróciła z paroma płytami. Włączyła muzykę.
-Może zjemy to ciasto? Trish pokroiła tort. Dała każdemu kawałek i sama zaczęła jeść.

Tin

- Ok.
Tin też zaczął jeść ciasto.
- Miło, że nie zapomnieliście - powiedział. - Przez chwilę tak myślałem.

OOC: Sorki że tak długo, robiłem zadanie. Razz

Mam talent do wierszy.

Tin

- A, i zobacz to - Tin dał Trish kartkę ze swoim wierszem.

"Pochodzi z Malagi słonecznej,
w Hiszpanii umiejscowionej,
teraz mieszka w SuperCity,
swym przepychem ozdobionym.

Zachwycony jest tym miastem,
wręcz nie może go opisać,
uwielbia swój nowy dom,
to gołym okiem widać.

Znalazł sobie dobrą pracę,
potem dostał jeszcze jedną.
Zarabia tam dosyć sporo,
by mieć żyć z czego przeto.

Już nawet człowiek tu umarł,
a on przy tym niestety był.
Lecz jednak się spóźnił na pogrzeb,
i nie może wręcz z tym żyć.

Niesamowicie spokojny,
wręcz uwielbia gotować.
Logicznie myśli bez przerwy,
lecz narazie nikogo nie kocha.

Jednak pewnie niedługo znajdzie,
kogoś odpowiedniego.
Każdy to kiedyś zrobi,
on też znajdzie kogoś miłego.

Teraz mieszka w reality show,
razem z czwórką nieznanych mu ludzi,
nie ma nadziei że wygra,
wcale się tym nie trudzi.

Po prostu chce się dobrze bawić,
bo chodzi tu o zabawę.
Cudem jego życie nie jest,
lecz wcale się nie poddaje.

Dziś urodziny obchodzi,
na przyjęcie dekorują i sprzątają.
W prezentach będzie brodzić,
już 21 lat mając."

Trish

-Świetne. Mój to kompletna porażka. Narazie go nie wystawie, bo wierzę, że może natchnie mnie na coś lepszego.[/i]

Tin

- Jasne. Jesteś lepsza w poezji ode mnie - nad moją zasnąłem.