Wirtualne miasto

Trish

-o i tu się mylisz, są różne metody chudnięcia i nie zawsze jest to wysiłek fizyczny. Dzięki jodze i medytaci naprawde można schudnąć.

Beatriz

Bea weszła salonu. Rozejrzała się i zobaczyła Trish i Rachel.
- Cześć! Nie przywitacie mnie? Ale tu fajnie macie... A gdzie są kamery? - zaczęła się rozglądać po pokoju - Mogę sobie pozwiedzać?

Trish

-hej witaj! Pewnie. O tam jest jedna kamera -Trish wskazała ręką -a tam druga.

Beatriz

- O, ale fajnie. To jestem w telewizji, hihi. Przejdę się trochę i zobaczę, jak żyją tu moje koleżanki, hehe.

Beatriz

Bea weszła do salonu po raz kolejny. Siadła na kanapie.
- No, fajnie tu macie. Ale co tu robicie, kiedy nie ma zadań? Chyba nudnawo jest co?

Trish

-Bardzo nudnawo. A co tam w miescie?

Beatriz

- Mamy stację benzynową, otworzyli kafejkę internetową... O, i jeszcze wyporzyczalnię video... A tak to nic ciekawego chyba...

Trish

-Acha ok. A w życiu. Znaczy ktoś zmarł, ktos się urodził, ktoś zakochał?

Beatriz

- Eee, nie, nikt nie umarł, póki co nikt się nie urodził - Bea popatrzyła wymownie na Rachel - Czy ktoś się zakochał... To trudne pytanie... Może...

Trish

-Może? -podchwyciła Trish zadziornym głosem

Beatriz

- Może. Oj, no bo ja nie wiem... Za to Liwia mówiła, że ma chłopaka i on może tu przyjedzie. A co do innych to nic nowego chyba...

Trish

-Aaaa, ok. Nie wnikam.

Beatriz

- Hehe, ja też wolę nie. A co tu robicie? Macie jakieś gry czy coś?
OOC: ja ide

Trish

-No w tym rzecz, że nic takiego nie ma. Tylko jemy, śpimy, gadamy i oglądamy tv. Nuudaa.

Beatriz

- Hehe, to prawie jak ja... Tyle, że jeszcze praca w międzyczsie...